Singapur to podobno najdroższe miasto świata. Tani hotel w centrum to trudna sprawa.
Nasz "5 Footway.Inn" kosztował 110 $ singapurskich za noc za pokój trzyosobowy ze śniadaniem. To najlepszy w tej cenie, jaki znaleźliśmy na boocking.com.
Warunki skromne, ale położenie genialne. Czyściutko, wspólne łazienki, w zupełności nas zadawala. w końcu tylko tu śpimy.
Spacerkiem dostajemy się do Marina Bay, aby podziwiać kolorowy rozświetlony Singapur.
Ten spacerek to średnio 8 km (tak podaje nam GPS).
Takich spacerków robimy średnio dwa - trzy w ciągu dnia. Nogi bolą okrutnie, zmęczenie doskwiera, ale jak tu siedzieć, kiedy tu tyle atrakcji. Często nie mamy już sił w hotelu na przebranie choć kilku zdjęć. Na bloga więc wrzucamy kilka wybranych na prędko. Po powrocie do domu ogarniemy najpierw zmęczenie, potem zdjęcia i wrzucimy na Picasa.
Pierwszego dnia w Mieście Lwa udaliśmy się na nocny spacer po Marina Bay.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz